Laudacja dla laureatki Nagrody Literacka Podróż Hestii 2023

Laudacja dla laureatki Nagrody Literacka Podróż Hestii 2023

Nagrodą Literacka Podróż Hestii 2023 wyróżniono komiks „Wolność albo śmierć” Aleksandry Herzyk, wydany nakładem Kultury Gniewu. Konkursowa kapituła dokonała wyboru spośród 5 nominowanych książek, a werdykt ogłoszono 15 września br. podczas uroczystej Gali Nagrody Literacka Podróż Hestii w Sopocie.

Pełny tekst laudacji dla Aleksandry Herzyk, laureatki Nagrody Literacka Podróż Hestii 2023. Laudację wygłosił prof. Michał Rusinek, członek kapituły konkursu Literacka Podróż Hestii, prezes Fundacji Wisławy Szymborskiej.

Konkurs Literacka Podróż Hestii ma kilka celów oczywistych: nagrodzić najlepszą książkę dla młodzieży opublikowaną w ubiegłym roku, przedtem — nominować pięć wartościowych książek, najlepiej reprezentujących różne nurty młodzieżowej literatury,  dowartościować ową literaturę oraz jej twórczynie i twórców. Jest jeszcze cel ukryty: dostrzec i wskazać nowe zjawiska i gatunki w jej obrębie. Takie, które albo nie są jeszcze szerzej znane i doceniane, albo takie, które owiane są — niezasłużenie — może nie złą, ale gorszą sławą, jako mniej wartościowe, niższe, a nawet niegodne miana literatury. Bo literaturę, jak i w ogóle zjawiska kultury, tratujemy przecież często wertykalnie, dzieląc na wysoką i niską, a przynajmniej wyższą i niższą, elitarną i egalitarną.

Na tym nasz klasizm się nie kończy. Miewamy bowiem także klasistowskie podejście do form literackich: nawet kiepski sonet wydaje się nam lepszy od doskonałego tekstu piosenki, byle jaka proza poetycka od świetnej noweli, a pretensjonalny epos — od porządnego opowiadania. Jeszcze jakoś broni się powieść, choć tylko taka bezprzymiotnikowa, czyli w domyśle — klasyczna. Przymiotniki, zwłaszcza te sugerujące związki z kulturą popularną, od razu obniżają rangę powieści.

Udajemy przy okazji, że kultura popularna nas w ogóle nie interesuje. Serial czy komiks — to nie dla nas, wytrawnych czytelniczek i czytelników. Owszem, można za ich pomocą zachęcić kogoś, kto wchodzi w świat kultury do czytania lub oglądania, ale mogą być one wyłącznie pierwszym stopniem drabiny, na szczycie której stoi Proust albo Bergman. Stopniem, dodajmy, lekko wstydliwym.

Komiks. Czy to jest w ogóle literatura? W 1978 roku Stanisław Barańczak poświęcił mu felieton — pod znamiennym tytułem „Blurp!” — w swoich, nomen omen, „Książkach najgorszych”, a w 2000 — Wisława Szymborska, w felietonie zatytułowanym „Dymki” i zamieszczonym w, nomen omen, „Lekturach nadobowiązkowych”, ubolewała nad ubożyzną stylistyczną języka komiksów: „Psst! Bum! Trrrach! Grruch! Yyyy! Uuuu! Aaaa!”. Barańczak, który pastwił się nad peerelowskimi komiksami, zauważył jednak, że „w warunkach swobodnie rozwijającej się kultury »niskie« gatunki podlegają z reguły stopniowej nobilitacji”, polegającej na uszlachetnieniu środków artystycznych i komplikacji światopoglądowych treści. „Komiks na Zachodzie — pisał — stał się już od dawna niemal pełnoprawną dziedziną sztuki »wysokiej« […], wyzwolił się z ograniczeń gatunku, a poprzez poszukiwania nowych stylów i technik stał się złożony znaczeniowo i […] zdolny do uruchamiania samodzielności umysłowej odbiorcy. A u nas?”.

Odpowiedzmy Barańczakowi po 45 latach. Po pierwsze, nie tylko „niemal pełnoprawną”, ale pełnoprawną dziedziną sztuki wysokiej jest już komiks. A u nas? U nas — już też. Troszkę wstydliwie unikamy wciąż posługiwania się jego nazwą i zastępujemy ją „powieścią graficzną”. Bo jest w nim przecież wszystko, co w klasycznej powieści: akcja, epickość, czyli perypetie bohaterów na tle wielkich wydarzeń historycznych, autentyczny  i zróżnicowany język postaci, wielowątkowość, wielość motywacji i postaw — w tym takie, które dziś wydają się nam bardzo aktualne. No i narracja, prowadzona zarówno słowem, jak i obrazem. Szkoda, że współczesnych polskich komiksów/powieści graficznych nie miał okazji przeczytać ani Barańczak, ani Szymborska.

Szanowni Państwo! Książka, którą nagrodziliśmy w tym roku, to właśnie komiks, który w dodatku — o zgrozo — jest niejako pierwszym sezonem bardzo emocjonującego serialu kostiumowego. Komiks tak zrobiony, że czytając go — sami obsadzamy w nim wyobrażonych aktorów, sami dopisujemy dialogi, bo komiks pozostawia nam — między klatkami — mnóstwo przestrzeni do zapełnienia. Ba, zachęca nas do tego. A także do poszerzania swojej wiedzy historycznej, od której w szkole wiało nudą. Zostajemy uwiedzeni do oglądania jego pozornie nie stawiającą oporu, doskonałą, profesjonalną grafiką, atrakcyjną formą, ale zarazem uwiedzeni do czytania. To jest książka, która zachęca do czytania, i to nie tylko do czytania jej samej. Gratulujemy i czekamy na kolejne sezony tego serialu!